o mnie

Przez wiele lat zadawałam sobie pytanie – jak nauczyć się biologii? W podstawówce oglądałam filmy przyrodnicze, czytałam książki popularnonaukowe, potem już w gimnazjum przygotowywałam się do konkursów ekologicznych, tworzyłam własne notatniki, w których próbowałam wykraczać wiedzą poza szkolny materiał. Jako uczeń klasy bio-chemicznej korzystałam z sporej ilości różnych podręczników biologicznych, po to by dobrze zdać maturę i dostać się na studia z tego przedmiotu. Na studiach nie było takiego kursu (przedmiotu), który, nawet jeżeli nie zapowiadał się ciekawie, w końcu by mnie nie zainteresował. Chciałam uczyć się wszystkiego co miało związek z biologią. (Oczywiście nie zmieniało to faktu, że studia okazały się bardzo trudne. I na tę naukę trzeba było poświęcić mnóstwo czasu ;p)

Ze względu na zawód, który wybrałam – jestem korepetytorem i nauczyciele – w ostatnim czasie dużo częściej zastanawiam się – jak nauczyć biologii? Jakie środki stosować na lekcji, aby uczniów zainteresować, pokazać im, że to co wydaje się trudne i nadające się „tylko do wkucia” w rzeczywistości jest logiczne, poukładane i jak najbardziej możliwe do zrozumienia.

Mam jednak świadomość, że biologii można nauczyć tylko w niewielkim stopniu. Tak naprawdę każdy z nas uczy SIĘ, uczy siebie, po prostu uczy się sam. Dopiero z takiej nauki rodzi się pasja. Nie z wyuczenia się na piątkę, by odfajkować kolejny dział i mieć lepszą ocenę do średniej. Nie z wkuwania o tych okropnych roślinach i bezkręgowcach, po to jedynie by dostać się na medycynę i już nigdy w życiu nie musieć o tym pamiętać. Według mnie to nie jest prawdziwe poznawanie tej nauki.

Od doświadczenia, że w każdym organizmie, zarówno tym złożonym z jednej małej komórki (i to jeszcze bez jądra komórkowego ;), jak i w tak skomplikowanym ciele człowieka, jest ta sama istota – życie, zaczyna się prawdziwa chęć odkrywania piękna tej nauki.

Ja widzę biologię na każdym kroku. Wychodząc na spacer już odruchowo nasłuchuję śpiewu ptaków i próbuję go rozpoznawać, przemierzam wzrokiem trawniki w poszukiwaniu jakiś roślin, których jeszcze tu nie widziałam, których nie znam, oglądam się za motylami… Najwięcej radości sprawia mi obserwowanie „na żywo” tych wszystkich prawideł, których uczę się z książek, a potem wykładam na lekcjach. Ta świadomość, że biologia jest taka bliska, namacalna, a jednocześnie taka przydatna, motywuje mnie do dalszych poszukiwać wiedzy w tym zakresie, do rozwiązywania kolejnych zagadek, które stawia przede mną każdy kolejny spacer.

Właśnie temu chciałabym poświęcić blog „Biologia na co dzień”. Marzy mi się jednak,  że artykuły, które będą się tu pojawiać staną się nie tylko moją formą samokształcenia, ale że Drogi Czytelniku wzbudzą w Tobie tyle zazdrości, że sam zapragniesz odkrywać piękno biologii. Czego Ci szczerze życzę.

Barbara Dziublińska

Dodaj komentarz